|
|
|
Jeszcze wczoraj obiecała że zadzwoni
Jeszcze wczoraj obiecała że przyjdzie
Że w miłości niech Pan ją broni
Tylko dla mnie ma najszczersze uczucie
Przesiedziałem cały dzień przy telefonie
I słuchałem czy nie puka ktoś do drzwi
Tak to prawda że myślałem tylko o niej
O tej która już nie miała przyjść
Bo to zima tak to ona
Zamieniła serce jej w lodowaty głaz
Bo to zima tak to ona
Rozłączyła nas nie pierwszy i nie ostatni raz
Lato było takie piękne pamiętam
W stogu siana zbudowaliśmy nas z dom
A w nim whisky i marlboro
Jakże pięknie było wtedy z nią
Potem przyszła jesień deszcz i słota
I ktoś zburzył nasz piękny dom
I powoli przeszła jej ochota
Bym zabawiał ją swą grą
Lecz mój smutek wcale nie jest taki wielki
Bo już jutro wyruszyć mam
Do krainy pełnej słońca
Kolorowych ptaków i wysokich palm
Dla jedynej damy mego serca
Wybuduję tam piękny dom
A w nim whisky i marlboro
I na zawsze pozostanę z nią.
|
F C G
F C G
D C G
F C G
G h
C D F 7
C G |
|